Przeskocz do treści

2 English

Są gry zbyt dobre, aby w nie zagrać.

Miałem tak z Day of the Tentacle. Tak z 15 - 20 lat temu dorwałem wersję dyskietkową, później nawet wersję CD. Zagrałem. Pokochałem. Zaciąłem się. Zbytnio ceniłem ten tytuł aby posiłkować się solucją. Odłożyłem na później - gdy będę gotowy. Wiedziałem, że przy kolejnym podejściu nie będzie odwrotu i grę skończę. Po pewnym czasie widziałem samego siebie, z siwą brodą, w bujanym fotelu, z dobrym trunkiem w ręce - uruchamiającego i przechodzącego DotT w jesieni życia.

 

Niestety, Tim Schafer miał inne plany. W 2014 roku zapowiedział remaster Dnia Macki. Jak powiedział, tak zrobił i w 2016 roku nowa wersja klasycznego tytułu została wydana.

Kibicowałem zza winkla. Nie zdradzałem emocji. Udawałem wręcz, że mnie to nie obchodzi. Po premierze nie rzuciłem się na grę od razu. O nie nie.  Poczekałem na przecenę, przecież mnie to w ogóle nie ruszało!

W końcu jednak się skusiłem. Kupiłem. Nie zainstalowałem. No przecież jakbym mógł! A co, gdyby okazało się, że remaster jest słabo zrobiony? Albo gra okazałaby się dużo gorsza od wspomnień? Nie można było ryzykować.

Pewnego dnia w pracy usłyszałem jednak coś w stylu: "Ten DotT co tak o nim ciągle gadasz to faktycznie fajny". Lawina ruszyła.

 

Wprowadzając nową tradycję - TL;DR

Gra w tej chwili na GOG kosztuje ~60 zł. Gra jest tego warta. Jednak mimo wszystko warto poczekać na jakąś promocję - dosyć często da się kupić zremasterowany DotT za około 30 zł. W tej chwili na Humble Bundle można grę kupić za oszałamiające 3 Euro. Jeżeli Twoje dzieci nie głodują, to nie ma lepszej możliwości wydania takiej kwoty.

 

Wracamy do lania wody.

Day of the Tentacle jest klasyczną przygodówką z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku, wydaną przez LucasArts. Kierujemy poczynaniami trójki bohaterów (Laverne, Hoagie i Bernard), którzy muszą uratować świat przed Złowieszczą Purpurową Macką. Zadanie jest proste. Cofamy się w czasie o jeden dzień i nie pozwalamy Purpurowej Macce stać się Złą Purpurową Macką. Jak to jednak bywa z podróżami w czasie - nie wyszło. Laverne przenosi się o dwieście lat w przyszłość, Hoagie o dwieście lat w przeszłość, a Bernard... Bernard zostaje w teraźniejszości. Tutaj zakończymy opis bazowej gry z 1993 roku, gdyż na jej temat powiedziano już wszystko. Moim zdaniem jest to najlepsza gra przygodowa jaka kiedykolwiek powstała.

Skupmy się na remasterze jako remasterze.

Warto wiedzieć, że w ramach wersji odświeżonej, otrzymujemy także w pełni działającą wersję klasyczną. Ze starym interfejsem, grafiką i wrażeniami. Jednak dosłownie jedno naciśnięcie klawisza dzieli nas od nowej wersji! Możemy przełączać się pomiędzy nimi w locie, podczas gry i w dodatku odbywa się to w sposób płynny. Rewelacja!

Grafika jest świetna. Wiernie zachowano wygląd wszystkich lokacji i postaci, tylko po prostu wszystko jest w wysokiej rozdzielczości, ostre, niekanciate i bardziej szczegółowe. Nie bardzo mogę sobie wyobrazić jak można by to zrobić lepiej. Dźwięk jest także odświeżony, ale to to samo, tylko nie kaleczy uszu.

Jedyne co mi się nie podoba, to współczesny interfejs. Jest niewygodny i nie komponuje się z resztą gry. Na szczęście działają skróty klawiszowe i w zasadzie jest niepotrzebny. Można także włączyć klasyczny interfejs do nowej wersji ale to także wygląda nieco nie na miejscu.

Podsumowując - gra nie straciła nic ze swojego uroku, absurdalny i miejscami groteskowy humor bawią tak jak dawniej, a być może nawet bardziej, chociażby z tego powodu, że więcej rozumiem. Grafika zachowuje klimat oryginału, który, z niechęcią muszę to przyznać - na współczesnych ogromnych monitorach nie wygląda już tak dobrze. 320 na 240 pikseli naprawdę wyglądało dużo lepiej na czternastocalowym monitorze CRT. Full HD w 2017 roku nie odziera Day of the Tentacle z magii i to jest najważniejsze.

2 English

Witajcie ponownie!

Show must go on. Ale koncerty będą bardzo nieregularne. Pogodziłem się jednak z pewną kwestią, która zabiła Bloka na kilka lat. Było to usilne pragnienie udostepnienia wszystkich starych wpisów.

Nie ma. W całości i na raz nie będzie. Posiadam całą bazę wpisów, ale w XXI wieku nie da się zrobić kilku rzeczy. Jedną z nich jest konwersja pomiędzy bazami, w których trochę za dużo się namieszało (w pewnym momencie szlag trafił kodowanie znaków). Inną sprawą jest jakość samych artykułów - nieco czasu minęło, trochę inaczej sformułowałbym niektóre myśli, innych w ogóle.

Niektóre stare wpisy jednak powrócą w odświeżonej wersji.