Wątpliwą konieczność skrobania szyb rankiem niestety udało mi się przespać. Ale. Lato się skończyło. Kalendarzowo i w ilości minispódniczek na ulicach.
Możemy mieć tylko nadzieję, że w tym roku, w przeciwieństwie do zeszłego, wystąpi taka pora roku jak jesień. Liczę na to ja, końcówka Superii w jednym aparacie i mocno podstarzała matryca w drugim. Ale przynajmniej CCD, więc jest nadzieja na kolory.
Oglądałem ostatnio trochę więcej zdjęć niż normalnie. Od ludzi, którzy chcą za nie prawdziwe pieniądze, a nie takie z Monopoly. I pozbyłem się kompleksów. Oto kilka zdjęć z końcówki tegorocznego lata. Szału nie robią, ale okazuje się, że wcale nie są najgorsze.